piątek, 29 lipca 2016

Chutney wiśniowy

Wiśni w obróbce ciąg dalszy. Tym razem coś co lubimy bardzo czyli chutney. 
W związku z duża ilością wiśni do zagospodarowania tym razem "wytrawny dżem" w wersji wiśniowej.
Na hasło chutney wiśniowy na różnych blogach znalazłam ten sam przepis, ale jako samozwańcza specjalistka d.s chutney - ów odrobinę przepis zmieniłam - w tym dodałam sekretny składnik od siebie - coś co zawsze ląduje u mnie w chutney-ach tj. imbir :)
 
Niestety w czasie smażenia udało mi się przypalić wiśnie ... ale jest sposób na przypaloną konfiturę.
Należy niespaloną część przełożyć do garnka i odstawić na 2-3 dni. W międzyczasie przegotować 1-2 razy. Zapach wywietrzeje. Pakując chutney do słoików spalenizny nie było czuć już w ogóle :)


Składniki:



Przygotowanie:
Wydrylowane wiśnie włożyć do garna z grubym dnem, zalać octem, dodać cukier, cynamon, papryczkę, imbir, liście laurowe i ziele angielskie.
Gotować ok. 1 godziny często mieszając (aby uniknąć przypalenia). Na drugi dzień powtórzyć proces gotowania - 30 minut wystarczy. Spróbować jak pasuje nam smak na tym etapie można dosłodzić wiśnie, ew. dolać ocet dla podkręcenia smaku (czy też nieco więcej imbiru i cynamonu)
Na koniec dodać czosnek, który nie lubi wysokich temperatur (tzn. gubi się gdzieś ten jego smaczek po mocnym podgrzewaniu).

Chutney można wekować bezpośrednio na gorąco - słoiki nie będą wymagały wtedy pasteryzacji
Ja z uwagi na przypalenie konfitury, jak pisałam wyżej "wietrzyłam" ją trochę, więc do słoików trafiła na zimno, a następnie w słoikach ją pasteryzowałam.


Czas przygotowania: 2 dni

piątek, 22 lipca 2016

Czekoladowe muffinki z wiśniami

Dostaliśmy wiśnie... 20 kg wiśni. Przetwarzamy je w dwóch odsłonach wytrawnej i na słodko.
W  wypiekach w pierwszej kolejności postawiliśmy na połączenie kwaśnej wiśni i gorzkiej czekolady.  Ta propozycja nie należy może do słodkich, ale swoich amatorów na pewno znajdzie ;) 
Polecam serdecznie to ciasto jako bazowe do muffinek z owocami, bo pomimo dużej gęstości na surowo, jest bardzo puszyste po upieczeniu i pięknie wyrasta :)

Skorzystałam z przepisu Doroty z bloga Moje wypieki


Składniki (w temperaturze pokojowej) :
- 2 szklanki mąki
- 1/4 szklanki kakao
- 3/4 - 1 szklanka cukru do pieczenia
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 1/2 łyżeczki sody 
- 1 opakowanie czekolady gorzkiej
- 2 -3 jajka  (dałam 3 małe)
- 1/2 szklanka jogurtu naturalnego
- 125 g masła stopionego
- 1 -2 szklanki wiśni wydrylowanych zasypanych 2 łyżkami cukru drobnego


Sposób przygotowania:
Na początek wydrylowane wiśnie należy zasypać cukrem pudrem i zostawić na 1-2 godziny.
Dalej działamy jak przy wszystkich muffinkach - składniki mokre - jajka, jogurt, masło mieszamy trzepaczką, a następnie dodajemy do przesianych mąki, cukru, kakao, proszku sody oraz posiekanej czekolady.
Mieszamy tylko do połączenia składników. Pod koniec dodajemy wiśnie (raczej bez soku, który z nich wyciekł pod wpływem cukru) . Pamiętajcie, że ciasto ma być bardzo gęste.
Przekładamy do formy na muffinki wyłożonej papilotkami (do 3/4 - 4/5 wysokości). Pieczemy ok. 25-30 minut w 180 st.


Czas przygotowania (z zasypaniem wiśni cukrem i pieczeniem dwóch foremek) ok. 2 godzin
Ilość porcji 18 szt.