Mieszkanie na wsi ma wiele zalet np. owoce z sadu przynoszone w wiaderkach przez zaprzyjaźnione sąsiadki po tym jak się dzień wcześniej powiedziało "rety, ale uwielbiamy czereśnie" :)
Więc dostaliśmy wiaderko tych smacznych owoców, które zostały w większości zjedzone prosto z durszlaka :)
Trochę zostało, zatem na pierwszy ogień poszły babeczki.
Skorzystałam z przepisu Doroty z Moich wypieków - dzieciom babeczki bardzo smakowały, są delikatne i puszyste zatem mogą być fajną bazą dla dalszych muffinkowych "kombinacji" (bo jakoś spektakularnie nie wyglądają po upieczeniu ;P )
Składniki:
- 140 g masła
- 1/2- 3/4 szklanki cukru pudru
- 2 jajka
- 1 1/4 szklanka mąki
- 2/5 szklanki jogurtu greckiego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 op cukru waniliowego
- 12 czereśnie
Polewa/dekoracja
- 50 g czekolada gorzkiej
- 2-3 łyżki kremówki
- 12 czereśni
Przygotowanie:
Cukier utrzeć z masłem na puszystą masę (konsystencja będzie taka jakby "zważona")
Dodawać jajka, ucierając każde osobno. Dodać aromat i sok z cytryny.
Mąkę, sodę i proszek przesiać i dodawać do ciasta naprzemiennie z jogurtem, ale delikatnie tylko do połączenia składników.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Ciasto nakładać do wysokości 2/3 formy, do środka wkładając czereśnię bez pestki :)
Piec ok. 25 m - pierwsze 15 w temperaturze 160 st, kolejne 10 minut w temperaturze 170 st.
Po
wystudzeniu na kartce ozdobić - czekoladę rozpuścić z kremówką w
kąpieli wodnej / mikroweli, posmarować wierzch ciasteczek, a na wierzchu
przyozdobić czereśnią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz