O ile do tej pory stosowałam mniszka
lekarskiego jako fantastyczne antidotum na mszyce (tj. po
przygotowaniu odpowiedniej mikstury), tak sama nigdy za syrop do picia się
nie zabrałam.
Uznałam jednak, że zamieszkanie na wsi,
wśród pól zobowiązuje. Zwłaszcza, ze syrop stosowaliśmy w czasie
tej zimy i sprawdził się b. dobrze.
Przepisu poszukałam w internecie –
sposobów na przygotowanie syropu – zwanego również miodem było
mnóstwo- wybrałam polecany przez znaną ogrodniczkę Maję
Popielarską :)
Proporcje w przepisie były bardzo
proste – szklanka kwiatów, szklanka wody, szklanka cukru. Ja je nieco zmodyfikowałam i
moją miarką była miska (tj. ok. 3 szklanek) - przygotowałam zatem syrop z miski płatków kwiatowych, miseczki wody i 1/2
miski cukru. Ograniczenie cukru polecam, bo niezależnie od ilości, przy dłuższym gotowaniu i tak
powoduje gęstnienie mikstury.
Syrop z mniszka
- 3 szklanki płatków z kwiatów mniszka
- 3 szklanki wody
- 1 1/2 -2 szklanek cukru
Sposób wykonania:
Kwiaty mniszka po zerwaniu ułożyć na
białej płachcie (np. prześcieradle) i odczekać ok 30-60 minut. W
tym czasie kwiaty powinny opuścić wszystkie robaczki.
Następnie z kwiatów usunęłam
wszystkie zielone części. Kwiaty wrzuciłam do garnka, zalałam
wodą i zasypałam cukrem. Gotowałam ok. 20-30 minut. Następnie
odcedziłam kwiaty, a pozostała część na wolnym ogniu doprowadziłam
do stanu coraz większego zagęszczenia.
W końcu doprowadziłam do konsytstencji
płynnego miodu i przelałam do małych butelek po bobofrucie ok.
200 ml. Wyszło mi 3 buteleczki
Czas przygotowania (bez zbierania): 150
min.
Porcje : 3 buteleczki łacznie 525 ml
p.s. syrop już wypróbowany - skuteczny w 100 %. Kaszel minął w ciągu kilku kilkunastu minut
p.s. syrop już wypróbowany - skuteczny w 100 %. Kaszel minął w ciągu kilku kilkunastu minut
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz